Od kilkunastu lat siedziba poznańskiego oddziału Gazety Wyborczej znajdowała się w nowoczesnej kamienicy tuż obok placu Wolności, Teatru Polskiego, Teatru Ósmego Dnia, słowem w samym centrum Poznania.
Redakcja czuła się tak mocno osadzona w tym miejscu, że wykorzystywała nie tylko lokale biurowe w budynku ale także zaanektowała parter kamienicy, by funkcjonowała tam firmowa kawiarnia nazwana, a jakże, Cafe Gazeta.
Od kilku lat Gazeta Wyborcza stacza się jednak po równi pochyłej, a jak wiadomo z fizyki, powoduje to coraz radykalniejsze przyspieszenie upadku. Jakość tekstów nigdy nie była za wysoka, ale wycofanie się licznych firm z kupowania reklam w Wyborczej, wycofanie przymusowych prenumerat w urzędach, a wreszcie masowe odchodzenie czytelników od tego pisma sprawiło, że jej nakład w ciągu kilku lat zmniejszył się o 70%, a wartość akcji Agory spadła na giełdzie o ponad 90%.
W lipcu nastąpiła kolejna odsłona tej pięknej katastrofy. Doszło do przeprowadzki poznańskiego oddziału Gazety Wyborczej z prestiżowej ul. 27 Grudnia, na uliczkę, która przez stulecia uchodziła za najgorsze, najbardziej niebezpieczne, i najbardziej zdegenerowane miejsce w Poznaniu, na ul. Za Bramką. Żaden porządny obywatel nie korzystał ze znajdującej się tam ciemnej furtki, a był to rejon przytułków, kryminalistów, lazaretów, gdzie funkcjonowali bandyci, złodziej i prostytutki, teraz dołączyli do tej listy dziennikarze Gazety Wyborczej.
Na dramat poznańskiej redakcji wskazuje fakt, że nowa jej siedziba nie znajduje się w żadnym spośród nowowznoszonych biurowców, a nawet nie w żadnym starym biurowcu czy w kamienicy, ale w lokalu, który znajduje się nad miejskim parkingiem podziemnym przy uliczce Za Bramką. Będą mogli żurnaliści dorabiać po godzinach jako parkingowi.
Gdy w Gazecie Wyborczej ukazał się artykuł o przeprowadzce, forum pękało ze śmiechu od komentarzy, w których czytelnicy nabijali się z tej przeprowadzki, a wpisy były tak zabawne i kompromitujące dla redakcji, że wszystkie zostały usunięte. Najśmieszniejszy żurnalista poznańskiej Wyborczej, Piotr Żytnicki, nie mógł zrozumieć skąd tyle niechęci i szyderstw od własnych czytelników, on jeszcze wciąż nie zrozumiał, że większość ludzi, którzy czytają jego wypociny, nie robi tego z szacunku dla jego „talentu”, ale po to żeby się z nich pośmiać, a jego tabloid traktują jako tanią i mierną rozrywkę.
Pojawiły się też komentarze, że poznański oddział Gazety Wyborczej miał zostać zlikwidowany z końcem czerwca tego roku, podobnie jak kilkadziesiąt innych w Polsce. Redaktorowi Wesołkowi i jego zabawnej gromadce udało się jeszcze ocalić, bo z pomocą przyszło im Miasto Poznań zarządzane przez tęczowego prezydenta Jacka Jaśkowiaka, który wynajął Wyborczej, na baaardzo preferencyjnych warunkach, lokal w budynku należącym do… miejskiej spółki.
Są jednak pogłoski, że ten preferencyjny najem załatwił Wyborczej jego zastępca Tomek Lewandowski, któremu podlegają miejskie nieruchomości, a w zamian za tani najem miały się w Wyborczej ukazywać artykuły promujące Tomka i Jacka na stanowisko prezydenta Poznania. I widać że dziennikarz Piotr Żytnicki wywiązuje się z tego zadania i artykuły ukazują, a co jeden to głupszy.
Podobno ktoś życzliwy doniósł o tym „dealu” poznańskiej Platformie Obywatelskiej i to właśnie stało się gwoździem do trumny wiceprezydenta Lewandowskiego i dlatego właśnie radny Sternalski zakrzyknął, że niedoczekanie, żeby Lewandowski robił sobie kampanię na plecach PO, bo już dogadywanie się na artykuły promocyjne w zamian za atrakcyjny czynsz na miejski lokal, to już są standardy nawet nie powiatowe, to są standardy gminne, ale jak się bierze do urzędu takiego facia jak Lewandowski, to potem ma się za swoje.
P.S.
Tradycyjnie prosimy pana Tomasza Lewandowskiego, by powstrzymał się od straszenia administratora portalu i żądania zdjęcia naszego tekstu, podobnie jak prosimy o powstrzymanie się przed angażowaniem policji, prokuratury, czy straży miejskiej w walkę z blogerem. To bardzo nie wypada tłumić wolności wypowiedzi, zwłaszcza człowiekowi, który tak rączo podskakiwał w obronie demokracji i wolnego słowa. Jeśli w czymkolwiek uchybiliśmy prawdzie, to prosimy o sprostowanie/wyjaśnienie/komentarz/post i obiecujemy – wszak nie jesteśmy Wyborczą – że udzielimy naszych łam dla wynurzeń pana wiceprezydenta.
Jacek Jaśkowiak musi odejść.
zlylokator@gmail.com
jaki wstyd ? to demokracja !
to fakt wypierdalaj.
Byłeś tam, czy tylko słyszałeś od kogoś, co podobno znał kogoś, kto słyszał coś od kogoś, kto tam pracuje?