Przypatruję
się poznańskiej debacie o Warcie z niekłamaną satysfakcją. Gdy w 2004r.
organizowałem pierwszą Debatę Warciańską na Sali Białej Urzędu Miasta
Poznania zabrakło miejsc. I tak jest do dzisiaj, gdziekolwiek i
ktokolwiek dyskusję o Warcie i jej zagospodarowaniu w mieście
organizuje.
Z drugiej strony
obserwuję niebezpieczną tendencję do sprowadzania debaty o
zagospodarowaniu Warty jedynie do wymiaru zabudowywania jej miejskich
nabrzeży. A nie o to chyba wyłącznie chodzi…
Dzisiaj Warta w
Poznaniu, w przeciwieństwie do rzek w innych miastach, nie jest miejscem
zagospodarowanym w jakikolwiek sposób. Mamy wybetonowane koryto i tak
naprawdę nic więcej. Rozpoczynając debatę o Warcie w mieście chciałem
wywołać efekt zainteresowania różnorodnymi formami zagospodarowania jej
miejskiego odcinka. Poza zabudową mieszkaniową i biurową, gdzie się da,
warto pomyśleć również o tym, by obszar nadwarciański stanowił
ciekawostkę turystyczną. Czyli przyciągał zainteresowanych spacerami,
napiciem się kawy i odpoczynkiem.
Dziś mamy do
czynienia z taką oto sytuacją, że ciekawym punktowym obszarem zwiedzania
jest Stary Rynek, potem „skokowo” przenosimy się na Ostrów Tumski, a
potem znowu „skokowo” nad Maltę. Turystycznie Warta pomiędzy tymi
obiektami nie istnieje. Istnieje więc wyzwanie, by Wartę ustanowić
swojego rodzaju „łącznikiem” między obecnymi atrakcjami, który z czasem
stanie się samodzielnym „bytem rekreacyjnym”. Czas więc na to, by myśleć
o miejscach, gdzie mogą powstać kawiarenki nadwarciańskie, czy bulwary
nadrzeczne, po których ludzie będą mogli spacerować ze Starego Rynku
wzdłuż Warty na Ostrów, a stamtąd poprzez Wartę (np. mostem) przez
Środkę nad Maltę. Powstanie ciekawy szlak turystyczny. Szlak, który może
stanowić nową – obok Starego Rynku, czy Starego Browaru – atrakcją
turystyczną naszego miasta.
Innym problemem jest
charakter obiektów powstających nad Wartą. Szkoda, że na terenie
starego portu powstało zamknięte osiedle mieszkaniowe. Jestem (byłem)
zwolennikiem odbudowy charakteru portowego tej części Miasta – myślałem o
budowie swoistej „dzielnicy portowej”: motelu, hotelu, małej stanicy
kajakowo-żeglarskiej, sieci sklepów (wędkarskich, żeglarskich,
sportowych itp.) i usług związanych z wodą, restauracji, kawiarenek,
pubów. Wiadomo, że faktyczny port przeładunkowy tam nie powstanie, ale
można było odtworzyć pewną portową atmosferę. W powiązaniu z jakimś
ciekawym pomysłem na Starą Rzeźnię, ta część Poznania byłaby „nowym
centrum turystyczno-rekreacyjnym”. Byłaby to nowa „kotwica”, która
poszerzyłaby strefę zainteresowania turystycznego w Poznaniu, która
„wyciągnęłaby” turystów poza Stary Rynek. Niestety, powstało bezsensowne
w tym miejscu osiedle, odgrodzone od reszty miasta. Straciliśmy w
Poznaniu kolejną okazję na ciekawe miejsce.
Warto jednak, by o
Warcie w mieście myśleć całościowo. Nie skupiać się tylko i wyłącznie na
centralnym fragmencie rzeki, ale sięgać koncepcjami znacznie dalej.
Ciekawostką poznańskiego odcinka Warty jest bowiem jej strefowość.
Odcinek pomiędzy Mostem Królowej Jadwigi a mostem kolejowym przy EC
Garbary, jest najbardziej „miejski”. Prosi się wręcz o rozsądne
zagospodarowanie turystyczno-rekreacyjne. Mogłyby w tym miejscu – nawet
na terenach zalewowych – powstać restauracyjki, puby i kawiarnie pod
wolnym niebem, w formie ogródków. Mogłyby nawet powstać asfaltowe alejki
spacerowe. Czasowe zalewania tych terenów nie powodowałyby żadnych
strat, bo lekkie konstrukcje możnaby przecież przenosić i montować
ponownie po opadnięciu wody.
Obszary między
mostami Królowej Jadwigi a mostem ul. Hetmańskiej z jednej strony oraz
między mostem kolejowym na Garbarach i ul. Gdyńską z drugiej to miejsca
dla wspaniałych warunków spacerowych, budowy alejek i szlaków. Warta
przy osiedlach ratajskich – poprzez obfite zadrzewienia – też stanowi
oryginalne miejsce spacerowe. Warta widziana z perspektywy Szeląga to
miejsce niezwykłe. Rozlewająca się i zakręcająca w tym miejscu rzeka
tworzy niezwykłe wrażenia widokowe. Warta w najbardziej peryferyjnych
fragmentach miasta, poza mostami na Gdyńskiej i poniżej ul. Hetmańskiej –
to miejsca niezagospodarowane, które mogą pozostać miejscem penetracji
przyrodniczej.
Miejscem niezwykłym
jest również Warta na wysokości Ostrowa Tumskiego. W tym miejscu –
powszechnie kojarzonym z katedrą i siedzibą Archidiecezji Poznańskiej –
znajdują się obiekty EC Garbary w grupie Dalkia, która chce wycofać się z
tego miejsca. Pod koniec mojejobecności
w Radzie Miasta udało się, wywołując plan miejscowy, uratować Ostrów
Tumski przed przeznaczeniem na składnicę przemysłową.
Cały ten obszar
może być zagospodarowany pro-miejsko z uwzględnieniem i uhonorowaniem
obecnego sakralnego – szerzej kulturowego – charakteru. Jednym z
pomysłów jest stworzenie tu miasteczka akademickiego z centralną
biblioteką, innym przeznaczenie dla rozwoju kultury – na terenie obecnej
Dalkii jest stara hala, która mająca idealną akustykę mogłaby stać się
salą koncertową i centrum kulturalnym, a niektóre sąsiadujące budynki
mogłyby być akademikami lub hotelami.
Czas chyba jednak
powoli kończyć debatę, a zacząć podejmować decyzje. Jedną z pierwszych
była budowa kompleksu akademickiego Politechniki Poznańskiej nad Wartą.
Kolejnym wydaje się bardzo zaawansowana, ciekawa, koncepcja budowy
Portowa, nowej dzielnicy dla Poznania, usytuowanej na terenie dawnego
portu na Starołęce. Rzecz w tym, by debatując o Warcie w mieście nie
skupiać się jedynie na propozycjach budowy osiedli mieszkaniowych, a
wskazywać – i realizować! – obiekty powszechnie dostępne.
Cały czas marzę o
tym, by Poznaniacy uświadomili sobie bardziej niż dotąd obecność Warty w
mieście. Są pierwsze jaskółki zmiany atmosfery wokół Warty – pomaga w
tym piękny Most Rocha, wskazywany kampus Politechniki Poznańskiej, który
ma łączyć funkcje uczelniane i funkcje miejskie, coraz częściej
Poznaniacy traktują propozycje inwestowania nad Wartą jako ciekawy
pomysł, a nie zbyteczne gadanie o niczym.
Jeszcze jedna drobna
sprawa: stateczek na Warcie. Była to – przypomnijmy – własność gminy
Sieraków podarowana jej przez wojewodę poznańskiego Włodzimierza
Łęckiego. Uważałem, że powinniśmy jako miasto ten stateczek od Sierakowa
wykupić i wprowadzić w życie program turystyki wodnej (z jego użyciem) w
powiązaniu z innymi gminami. Stało się inaczej. Został niestety
sprzedany gdzieś na Pomorze…
|